O wiele cieplejsze przyjęcie „Śniegu już nigdy nie będzie” za granicą niż w naszym kraju to ciąg dalszy pewnej stałej już chyba tendencji do traktowania twórczości Małgorzaty Szumowskiej w Polsce nieco „po macoszemu”. Tak, jakby w rodzimym kinie miejsce było tylko na wóz albo przewóz, a wszelkie wyrazy ambicji tworzenia środkowoeuropejskiego kina środka muszą opierać się nieustannym zarzutom tworzenia „na modłę zachodniej publiczności”. Trudno oceniać faktyczne motywacje reżyserki w doborze takich, a nie innych form wyrazu czy tematów, które porusza. Łatwo jednak zauważyć, że koncepcja Szumowskiej się sprawdza, skoro jako jednej z nielicznych polskich reżyserek udało się jej wejść w poczet najważniejszych współczesnych twórców europejskich. Udaje się jej to, co niektórzy najwyraźniej uważają za niepotrzebne, a mianowicie tworzenie kina próbującego nawiązać intersubiektywne porozumienie ponadnarodowe.
Dodaj coś od siebie!